wtorek, 2 września 2008

Europa w Azji - Makao i Ocean Park

Wczoraj udało się dotrzeć do Makao. Co 15 min pływają tam jakieś promy. Ja popłynąłem TurboJetem z Macau Ferry Terminal w Central. Bo można jeszcze z Kowloon. Podróż jest w miarę szybka, trwa godzinę. Na promie poznałem dziewczynę z Singapuru, która mieszka w San Francisco, gdzie robi właśnie MBA, więc meliśy o czym gadać przynajmniej. Jak się okazało, przyjechała na krótkie wakacje, tzn. od soboty do poniedziałku... z San Francisco :) Też była sama, więc zdecydowaliśmy, że będziemy zwiedzać razem. Najpierw, po wyjściu z promu podjechaliśy autobsem do Largo do Senado, czyli takiego tutejszego rynku. Stara część Makao wygląda zupełnie niechińsko. Jako, że jest to była kolonia portugalska, jest tu zupełnie europejsko, zresztą mówią, że to najbardziej europejskie miasto w tej części Azji. Chociaż można odnieść wrażenie, że to wszystko jest jakby trochę sztuczne. Pełno tu katolickich kościołów i zabudowy w stylu kolonialnym. Obejście starszej części miasta trwa kilka godzin. Oprócz starszych budynków, pełno tutaj kasyn, zbudowanych w kiczowatym stylu. Największe z nich Grand Lisboa, widać z wielu punktów miasta (prawie jak Pałac Kultury, tyle ze to jest złote :)). Na ulicznych stoiskach serwują szereg lokalnych specjałów. Ja spróbowałem mięsa, które jest w formie cienkich płatów. Są przeróżne smaki, może być na ostro albo na słodko. Bardzo dobre. Pin (ta Singapurka) mówiła, że u nich też to jest popularne. Oprócz tego próbowaliśmy ciasteczek, które są niby słodkie, ale w środku z mięsem rybim chyba. Dziwne to połączenie. Są tam całe sklepy, w których można dostać przeróżne ciasteczka i większość z nich można najpierw spróbować (oczywiście na tym poprzestawałem :)). Na końcu wycieczki była stara lokalna świątynia, chyba buddyjska. Była dosyć duża i "wmontowana" w skałę. Miejscowi modlili się tam, zapalająć przy tym kadzidełka. Później wsiadłem w autobus (już sam, bo Singapurka pojechała do Hong Kongu, bo miała samolot), który objechał całe miasto dookoła. I tu już było bardziej chińsko. Tak właściwie, to aż za bardzo. Całe te dzielnice sprawiają wrażenie strasznie biednych, wręcz slumsów. Poza tym jest tu strasznie ciasno, a ludzie żyją w kilkudziesięcio piętrowych blokach, które tak na oko remontu nigdy nie zaznały. To jest o tyle dziwne, że samo Makao, który jest miastem 0,5 milionowym, ma PKB per capita w parytecie siły nabywczej takie jak Włochy. Jest tu więc ogromne rozwarstwienie dochodów. Podobnie zresztą jak w Hong Kongu, gdzie bywa też miejscami bardzo biednie. Dlatego dochodzę do wniosku, że nie ma co się zachwycać liberalizmem ajatyckim, który buduje piękne biurowce, ale za to sporo ludzi żyje obok nich w dużej nędzy (Hong Kong jest uznawany za państwo o największej wolności gospodarczej na świecie). Chyba doceniam coraz bardziej "społeczną gospodarę rynkową" czy jak to tam Niemcy kiedyś nazwali, która daje Europeczykom całkiem niezłe życie. No dobra, ale mniejsza z ekonomią. W Makao co roku odbywa się Grand Prix Macau na motorach i w formule 3, a ścigają się po ulicach miasta, m. in. ulicą, która dochodzi do terminalu promowego.
A dzisiaj spędziłem masę czasu w Ocean Parku, czyli parku rozrywki, który jest położony na południu wyspy Hong Kong. Park jest świetnie umiejscowiony na wzgórzach nad morzem. Ma dwa wejścia, z jednego na górę wjeżdża się schodami, natomiast z drugiego kolejką gondolową. Jest tu kilka fajnych atrakcji i kilka raczej słabych, np pierwsza rzecz której spróbowałem, czyli "wzburzona rzeka", po której to płynie się łódeczką, a wychodzi się mokrym :) Także mało tego, że lało się ze mnie z powodu temperatury, to jeszcze zlało mnie na łódce :) Są dwa rollercoastery, jeden jest raczej mały, ale niezłe wrażenia, a ten większy był też niezły, ale myślałem, że będzie lepiej. Oczywiście jest akwarium, gdzie jest masa ogormnych ryb, płaszczek, żółwi, itp. Są nawet rekiny. Ale największą atrakcją jest Ocean Theatre, gdzie są pokazy z delfinami i fokami. Naprawdę są niesamowite te akrobacje. Ogólnie było całkiem fajnie, a park się właśnie rozbudowuje, więc pewnie bedzie tam jeszcze lepiej.

Wiecej zdjęć z Makao tutaj.

Więcej zdjęć z Ocean Parku tutaj.





















3 komentarze:

Anonimowy pisze...

wydaje mi się czy już masz trochę skośne oczka;>:>

pozdrawiam Maciej:] zdjęcia wyglądają niesamowicie:)

Tomcio M.:>

Maciej Żygłowicz pisze...

Dzieki Tomus :) Jak przyjade, to Ci bede w takim razie gotowal Chinskie zupki... :)

Anonimowy pisze...

super widoki, ale to mięso...

muszę sie pochwalic zdałam dziś egzamin :)

podrowienia z bieszczadów

Ania K. :)