czwartek, 18 września 2008

Dzisiaj dobry dzień. Otóż dorobiłem się własnego roweru! Najtańszy jaki udało się znaleźć :) Jest piękny, błękitny, chiński i nie ma przerzutek. Hamulcom też do końca nie wierzę. Ale to wszystko nieważne, bo teraz już jestem mobilny. Pierwszą przejażdżkę wykorzystałem do znalezienia jakiegoś nowego miejsca na obiad. I dobra passa trwała  nadal, bo dziś jadłem jeden z najlepszych obiadów do tej pory. Już się nie mogę doczekać jutra, gdy znowu tam pójdę, bo dzisiejszy kurczak był wyśmienity :) Oczywiście to nie był taki zwykły kurczak. Był kurczakiem w przepysznym sosie pomidorowym, a do tego rzecz jasna masa dodatków (i nie mówię tylko o ryżu) jak mają tu w zwyczaju. Nawet herbata mrożona, którą wszędzie mają zbyt słodką, była ok. Nakręciłem się, chyba zaraz pójdę coś zjeść...

Przed chwilą sobie zrobiłem wieczorną przejażdżkę po kampusie, poniżej kilka zdjęć. I oczywiście to najważniejsze, jako pierwsze :D


Mój rower




Centrum sportowe NTU


Jeziorko

Znowu jeziorko



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

zjebisty rower :)

Ania