Kolejny dzień w Kuala Lumpur, to zamiast tradycyjnych dzielnic, nowe Kuala Lumpur. Bo miasto rozwija się świetnie i już wygląda bardzo zachodnio, a wszędzie widać jak dużo budują. Po pierwsze infrastruktura, która jak to w Azji, jest całkiem niezła. Ogromne lotnisko, autostrady, kilka linii metra, zarówno naziemne jak i podziemne kolejki... Nowe dzielnice, to potężne biurowce albo apartamentowce i oczywiście symbol malezyjskiego sukcesu gospodarczego - Petronas Twin Towers - drugi najwyższy budynek świata, zdetronizowany w 2004 roku przez Taipei 101. Przykro to przyznać, ale Warszawa nie robi ani połowy takiego wrażenia ze swoimi kilkoma chaotycznie rozmieszczonymi drapaczami chmur. Oprócz Petronas Towers, w KL znajduje sie też jedna z najwyższych wież na świecie. Słowem miasto wydaje się bardzo nowoczesne i dynamiczne, chociaż co typowe w Azji, pełno tu zapuszczonych miejsc z naprawdę biednymi ludźmi. Ale też nie są to slumsy jak w Manili. Ogólnie KL mnie zachwyciło, chyba nawet bardziej niż Taipei, tylko gdyby nie to piwo za 20 zł...
Wieza KL, w tle Petronas Towers.
Petronas Towers.
Widok z mostka łączącego wieze.
Okolice Petronas Towers.
Chiński nowy rok się zaczął.
A w Filharmonii w Petronas Towers Szymanowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz